Cześć.
Nikt nie wie nawet z jakim trudem przychodzi mi pisanie tej notki.
Wiem, że od dawna mnie nie było. Mogę chyba usprawiedliwić się tylko brakiem weny, czasu i nawałem nauki. Mimo to wciąż wierzyłam (i gdzieś w głębi serca wciąż wierze), że nowy rozdział pojawi się, a za nim kolejny i kolejny, a wena powróci.
Jedyne co zaburzyło tę wiarę, to śmierć bardzo bliskiej mi osoby z rodziny i ja... ja po prostu nie potrafię już myśleć nawet o powrocie.
Może kiedyś wrócę, może jeśli ktoś się odezwie będę miała powód by wrócić mimo wszystko, może w końcu coś wypełni pustkę niszczącą mnie od środka...
Może...
Teraz jednak wiem, że nic się nie zmieni i nie chce Was zwodzić.
Dziękuję, za wszystkie komentarze i za to, że wciąż tu zaglądacie mimo, że okazałam się beznadziejną pisarką.
Przepraszam jeśli ktoś naprawdę zaciekawił się losami bohaterów i teraz czuję się zawiedziony.
Mam nadzieję, że wrócę, ale teraz... najzwyczajniej w świecie tego nie potrafię.
To chyba na tyle.
Do zobaczenia.
Hej współczuję ci ale wiedz że będziemy czekać :) wiem że to może być trudne tak kogoś stracić. Mi się jeszcze to nie przytrafiło ale cóż taka kolej rzeczy.I wcale nie jesteś beznadziejną pisarką tylko przeżywasz trudny okres.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co się stanie dalej ale jeśli trzeba czekać to zaczekam.A tobie życzę żebyś wytrwała to wszystko i wróciła z uśmiechem i pełnią życia :) (za)czekam :)
/anonimka ;)